Nie ma co ściemniać, bo nie o to chodzi, albo udawać, bo co najwyżej to oszukamy tylko siebie samych.
Za to na pewno warto czasami zweryfikować swoje podejście do kandydatów.
Papier przyjmie wszystko, a rekruter wysłucha odpowiedzi kandydata, tylko jak to się później przekłada na rzeczywistość.
Czy zatem należy przyjąć, że zawsze, no dobra - prawie zawsze, wybieramy prostszą drogę, albo łatwiejsze rozwiązanie?
Czy też chętniej przychodzi nam dociekanie i konfrontacja, nawet kosztem niepowadzenia rekrutacji?
To z którego zestawu zadajesz więcej pytań?
Zestaw A
- Na jakim poziomie posługuje się Pan językiem angielskim?
- W jaki sposób motywuje Pani pracowników do pracy?
- Które z prowadzonych kampanii reklamowych zaliczyłby Pan do najbardziej udanych?
- Jakimi procesami technologicznymi najczęściej Pan kierował?
- Jakie raporty przesyła Pani do przełożonych?
Zestaw B
- Your English level is advanced, right? So, could we keep talking in English?
- Proszę opisać wybrane narzędzie lub stosowaną przez Panią metodę motywowania pracowników.
- Które elementy, narzędzia i rozwiązania wskazałby Pan jako najbardziej skuteczne, żeby kampania reklamowa odniosła sukces?
- Proszę modułowo opisać proces technologiczny, który dla Pana, jako kierownika był największym wyzwaniem.
- Które dane, z jakiego obszaru i w jaki sposób agregowane przedstawia Pani do przełożonych?
I jak, bardziej potwierdzasz kompetencje, czy bardziej sprawdzasz kandydata?